Dzieciństwo to temat w archeologii wciąż czekający na głębsze zbadanie. O ile gender studies mają się dobrze ze względu na wielką ilość organizacji kobiecych i feministycznych oraz badaczek, którym na sercu leży poznanie roli kobiety w kulturze, o tyle dzieci wolą piaskownice, a wiedza o tym, jak żyli ich rówieśnicy kilkaset, kilka tysięcy lub milion lat temu, przegrywa z bajkami na Disney Channel. Poważni profesorowie nie widzą powodu, by się schylać nad tak niepoważnym zagadnieniem. Lecz dziś zajmiemy się tym, pokrótce, na niniejszym blogu.
Etruskie dzieci, co jest dość ciekawe, bo nie mające raczej precedensu w świecie greckim, pojawiają się w sztuce, na malowidłach, naczyniach. Jednym z przykładów są kanopy, wielkie, wapienne lub terakotowe urny, w kształcie kobiety, trzymającej na kolanach niemowlę.Do dziś nie wiadomo, czy miały przedstawiać zmarłą, pochowaną w danym ossuarium, zaś kształtem dawać świadectwo, że ich właścicielka była dobrą matką lub została pochowana w połogu. Ponieważ wiele z tych urn od wielu lat znajduje się w kolekcjach, dawno pozbawione zostały zawartości i nie ma możliwości przeprowadzenia analizy antropologicznej. Inna hipoteza mówi, że rzeźba na urnie to wyobrażenie Mater Matuty, Wielkiej Matki, bogini przyrody i dobrobytu.
Najczęstsze przedstawienie dzieci, szczególnie tych w starszym wieku, to postać służącego, tancerza lub kuglarza na malowidłach grobowych. W starożytności okres, od którego zaczynało się pracę był dużo niższy niż obecnie, już kilkuletnie dzieci mogły wykonać proste prace. Im niższy był status społeczny rodziców- tym więcej obowiązków spadało na potomstwo. Służba na ucztach arystokracji, usługiwanie państwu i pomoc w kuchni- to mogły być ścieżki kariery, o jakich dla swoich dzieci marzyły bogatsze wieśniaczki. Synowie rzemieślników i kupców od najmłodszych lat poznawali tajniki zawodów ojca, by później najczęściej odziedziczyć rodzinny biznes. Dziewczęta uczyły się prac domowych i bycia dobrą gospodynią.. Nie wiemy, czy Etruskowie sprzedawali swe potomstwo za długi, lecz patrząc na praktykę w świecie starożytnym, było to możliwe. W każdym razie- los 90% dzieci, urodzonych w niższej warstwie społecznej, był nie do pozazdroszczenia. Ich dzieciństwo kończyło się wraz z nauką chodzenia, mówienia i umiejętności wykonania kilku prostych czynności.Zabytków związanych z dzieciństwem nie znamy zbyt wielu- są to głównie gliniane grzechotki, które mogły jednak służyć za instrument muzyczny.
Scena bankietu ze ścian grobowca- z lewej chłopiec z wachlarzem (http://www.cookingtuscany.com/Etruscan_mural_banquet72.gif) |
Dużo prostsze i zapewne szczęśliwsze życie wiedli potomkowie arystokracji. Ich dzień wypełniały lekcje, gry z rówieśnikami, spotkania towarzyskie oraz religijne powinności. Chłopcy obowiązkowo odbierali przeszkolenie militarne, dziewczynki- zarządzania domem, przędzenia itp. Pamiętać jednak należy, że nawet w tej grupie społecznej śmiertelność wśród dzieci musiała być wysoka, o czym świadczy sporo figurek dzieci, jakie znajdowane są w sanktuariach. Figurki wykonywano jako ofiarę przebłagalną dla bogów- zamiast np chorej nogi bóstwo miało zadowolić się jej glinianym odpowiednikiem i odpuścić nieszczęśnikowi. Wiele z tego typu depozytów dotyczy chorób dziecięcych, a modele nóg, rąk, głów itp. "niedorosły" charakter.
Osobną kategorię stanowią pochówki dziecięce. W tej chwili brak jakiejkolwiek monografii tego zagadnienia. W okresie Villanova dzieci chowane były na tych samych cmentarzach, co dorośli. Zdarzają się pochówki podwójne, np. matki z dzieckiem lub dwojga dzieci. Ponieważ nie ma dokładnych danych na ten temat- trudno powiedzieć coś konkretniejszego: czy dzieci chowane na cmentarzach były już po o osiągnięciu pewnego wieku? Czy młodsze dzieci, chowane były w dużych amforach pod podłogami chat, jak także ma to miejsce? Czy też nie było żadnej reguły? Jak wygląda procent grobów dziecięcych z wyposażeniem? To wszystko pytania, na które być może w przyszłości będziemy umieć odpowiedzieć.
Witam.
OdpowiedzUsuńJak zwykle przeczytałem z niegasnącym zainteresowaniem.
Już czekam na kolejny post:-)
a na czym mialby polegac szkolenie miltarne? blizsze greckiemu, czy rzymskiemu?
OdpowiedzUsuńbliższe greckiemu oczywiście, Etruskowie mieli dość archaiczny system wojskowy, w którym główna rolę pełniła właśnie arystokracja
OdpowiedzUsuńNajbliżej do Słowian, bo EtRusińskie plemię było potomkami Zachodnich Słowian/
OdpowiedzUsuń